Wśród nowości, które znaleźć można w nowej wersji Google Earth 5.0 (oprócz opisywanych już oceanów, Marsa i zdjęć historycznych), jest też obsługa odbiorników GPS. Obejmuje ona zarówno możliwość zgrania zapisanych tracków i waypointów bezpośrednio z urządzenia, jak i śledzenie "na żywo" własnego położenia na ekranie GE.
Dotychczas funkcjonalność ta zarezerwowana była dla płatnej (20$ rocznie) wersji GE Plus, podczas gdy w darmowej możliwe było jedynie wczytanie plików .gpx. Od zeszłego roku wersja Plus nie jest już oferowana, a teraz funkcje importu danych GPS dodano do bezpłatnego GE.
Obecnie możliwy jest import danych z odbiorników Magellan i Garmin, natomiast śledzenie w czasie rzeczywistym obsługuje protokoły NMEA oraz Garmin.
Dla tych, którym nie wystarczy śledzenie własnych wędrówek i chcieliby raczej poszpiegować innych, Google przygotowała Google Latitude (w polskiej wersji tłumaczone jako Współrzędne Google). Narzędzie to pozwala na udostępnianie własnego położenia innym ludziom oraz namierzanie znajomych poprzez Google Maps. Do tego celu wystarczy telefon komórkowy z mobilną wersją Google Maps (i oczywiście wyrażenie zgody na bycie śledzonym). Nie jest nawet konieczne posiadanie modułu GPS, bo GMaps potrafi okreslić położenie w oparciu o triangulację nadajników GSM - choć dokładność takiego rozwiązania to jedynie kilkaset metrów.
Co z prywatnością? W każdej chwili można się ukryć, można też ręcznie ustawić jakąś "bezpieczną" lokalizację, ale na podejrzliwego szefa lub zazdrosną żonę to jednak za mało :) bo czy nie dziwnym wyda im się nasze nagłe "zniknięcie" lub przebywanie w jednym miejscu przez cały dzień? A oprócz żony czy szefa zostaje jeszcze samo Google, przed którym już się nie schowamy...
1 komentarz:
Ciekawy i przydatny artykuł. Mapy google są coraz bardziej popularne, wiele aplikacji na telefony wykorzystuje lokalizację. To niesamowite, ile można znaleźć dla niej zastosowań.
Prześlij komentarz