Ogłoszono zakończenie misji Landsat 5. Od swego startu w 1984 satelita ten okrążył Ziemię ponad 150 000 razy i przesłał ponad 2,5 miliona zdjęć. Projekt okazał się wielkim sukcesem - zarówno naukowym (zebrane dane i ich ilość są nieocenione) jak i technicznym ("przeżył" swój zakładany czas życia prawie dziesięciokrotnie). Już wcześniej zdarzały się awarie (baterie, panele słoneczne, nadajnik), ale dopiero usterka żyroskopu zmusiła NASA do odesłania piątki na emeryturę.
So Long, and Thanks for All the Pics
I choć to koniec Landsata 5, to nie jest koniec samego programu Landsat. Nadal działa 7 (choć i jego trapią już usterki i nie przesyła tylu danych, co kiedyś), a w lutym - dokładnie za 50 dni - start Landsata 8 (LDCM), który dotarł już na miejsce startu.
Ano nic. Zmieniają się Główni Geodeci Kraju, zmieniają się technologie działania Geoportalu, ale jedna rzecz pozostaje niezmienna - podejście GUGiK (lub ogólniej: urzędów i administracji) do udostępniania danych. Oto kolejny przykład: GUGiK nie uwolni danych
Zero. Zdziwienia.
W sumie to chyba nie ma sensu pytać, szkoda tylko czasu i papieru.
I nie ma sensu patrzeć na inne kraje (jak Wielka Brytania czy wkrótce Dania), bo po co się denerwować i zazdrościć, że gdzieś jest lepiej.
Cieszmy się za to z tego, co mamy. A jest się czym pochwalić, bo Polska przoduje w europejskim geoportalu pod względem metadanych: prawie 22 000 metadanych dotyczących działek i ponad 100 000 dla każdego arkusza ortofotomapy. Yay... (Brzmi to jak kiepski żart, ale żartem niestety nie jest.)
23 lipca 1972 roku wystrzelono powstałego w wyniku współpracy amerykańskich agencji NASA i USGS satelitę ERTS (Earth Resources Technology Satellite). Został on później przemianowany na Landsat 1 i stał się pierwszym z serii satelitów dokumentujących wygląd naszej planety i zachodzące na niej zmiany.
Pomijając nieudany start Landsata 6 oraz okazjonalne awarie instrumentów, cały program okazał się wielkim sukcesem. Stało się tak dzięki niezawodności oraz żywotności poszczególnych sond (Landsat 5 spędził na orbicie już 28 lat - 25 ponad planowany czas misji), a także dzięki dostępności i popularności zbieranych przez Landsaty danych. Dane te początkowo można było zamówić na dyskach, potem pojawiły się serwisy umożliwiające ich pobranie prosto z sieci bez opłat i ograniczeń.
Zdjęcia Landsata świetnie znane są badaczom, nauczycielom i studentom. Z dużym prawdopodobieństwem można powiedzieć, że każdy kiedyś miał z nimi do czynienia - a przynajmniej każdy, kto kiedykolwiek używał serwisów i programów takich jak Google Maps, Google Earth, NASA World Wind - bowiem to z Landsata pochodzą podstawowe zdjęcia o średniej rozdzielczości dla całego świata.
LDCM
Co dalej? Już na początku przyszłego roku (11 lutego 2013) planowany jest start misji LDCM (Landsat Data Continuity Mission) czyli Landsata 8. Pozwoli on zastąpić wysłużoną piątkę i siódemkę oraz daje nadzieję, że za 10 lat obchodzić będziemy złotą rocznicę programu.
...w OpenStreetMap czyli teksańska masakra botem czyszczącym.
Oto jak obecnie wygląda Zielona Góra w OSM:
A oto co zostało wycięte:
Co się stało?
Krótko: zmiana licencji i pozbywanie się "złych" danych. Niekoszerne okazały się m.in. importy pochodzące z projektu UMP-pcPL, a to oznacza wycięcie sporej części Polski. Co więcej, wycięto nawet to, co miało początkowo zostać... Hilarity ensues.
Jak ktoś chce poczytać dokładniej, to jest wątek na forum. Jest nawet konto na twitterze, na którym bot chwali się co udało mu się pożreć. A tu mapa, gdzie można porównać co zostało (lub będzie) wycięte.
Dawno nie było postów dotyczących aktualizacji zdjęć w serwisach mapowych, co? No to teraz jest dobra okazja, aby to zmienić: 165TB nowych danych w Bing Maps, obejmujących obszar 38 milionów km2. Dla porównania całe dotychczasowe archiwum zdjęć ważyło "jedynie" 129TB.
Polska też się załapała, choć na razie nie możemy się pochwalić takimi rozdzielczościami jak USA czy Europa Zachodnia, dla których istnieją ortofotomapy z pikselem 30cm robione w ramach programu Global Ortho Project. I mowa tu nie tylko o dużych miastach, ale o całkowitym pokryciu danego kraju. Obecnie Stany zrobione są w 100%, a państwa europejskie mają zostać dokończone do końca roku.
Fragment schematu GML - czyli jak technicznie realizować przepisy prawne.
usytulowanieBudynku. Usytułowanie. Pięknie.
Czyli teraz, żeby być w zgodzie z literą prawa, trzeba będzie wszędzie powielać ten błąd. Hm... nawet trochę zabawne.
Pozostaje mieć nadzieję, że znajomość tworzenia schematów XML/GML u autorów jest lepsza niż ich znajomość języka polskiego.
Nie udało mi się napisać wspomnianej w poprzednim poście notki, ale nic straconego, bo teraz każdy może sam przetestować nową stronę.
W piątek (8.06.2012) udostępniono publicznie nową przeglądarkę map Geoportal 2. Jak można przeczytać w komunikacie na stronie Geoportalu, jest to produkt testowy i dostępny bez konieczności logowania się.
Rozpoczęto testy nowej wersji Geoportalu. Wszystko ładnie i pięknie: niebieskości, gradienty, zaokrąglone rogi...
...ale co z tego, skoro te zmiany (jak na razie?) są tylko powierzchowne, a to co pod spodem wcale się nie zmienia:
Tak oto wygląda wykorzystanie państwowych danych w XXI w.
I na co było to całe INSPIRE?
(tak, post jest nieobiektywny, krzywdzący, jednostronny itd. itd. ale przedstawiona sytuacja jest symptomatyczna dla krajowej IIP i obecnego stanu prawnego)
PS A żeby nie było, to wkrótce postaram się szerzej opisać nowy wygląd Geoportalu.
Już dzisiaj wieczorem Godzina dla Ziemi (Earth Hour) czyli światowa akcja gaszenia oświetlenia oraz urządzeń elektrycznych w celu ochrony środowiska i zapobieżeniu zmianom klimatu. Można by tu dyskutować nad sensem i skutecznością takich działań - w kwestii realnych oszczędności energii byłyby one pewnie minimalne, jeśli chodzi o wartość symboliczną i budzenie świadomości wśród ludzi mogłoby być już lepiej, choć ciężko to obiektywnie zmierzyć - ale zostawmy te rozważania innym.
To, na co warto zwrócić uwagę, to "świecenie samo w sobie" oraz zanieczyszczenie światłem nocnego nieba. Z jednej strony cieszą nas jasno oświetlone ulice, czasem wręcz się sami tego domagamy - dzięki temu czujemy się pewnie i bezpiecznie. Lubimy też różnokolorowe reflektory podkreślające piękno zabytkowych budynków, nowoczesnych mostów itp. Zaspokaja to w jakiś sposób nasze poczucie estetyki i wydaje nam się, że miasto nocą jest przez to ładniejsze.
Z drugiej strony tracimy bezpowrotnie coś wyjątkowego i o wiele bardziej pięknego. Prawdziwą noc. Nocne niebo. Czarne, ale jednocześnie rozświetlone milionami gwiazd.
Po prawie 3 latach i wielu perypetiach polskie miasta doczekały się w końcu zdjęć Street View w Google Maps. Oprócz największych metropolii obfotografowano także drogi pomiędzy nimi. Pokrycie widać poniżej (niebieskie poligony to Street View, kropki to fotki z Panoramio):
Dzisiaj już mnie to tak nie ekscytuje. Zastanawiam się tylko czy znowu przy okazji robienia zdjęć Google "przypadkiem" nie zarejestrował także innych danych... :>
...nazywa się VIIRS i znajduje się na pokładzie satelity Suomi NPP. Instrument służy do badania atmosfery, oceanów oraz lądów i lodowców. Pozwala na rejestrację obrazu Ziemi w 22 kanałach spektralnych ze średnią rozdzielczością od 370 do 750m/px.
W porównaniu do MODIS nie zmieniła się natomiast wielka użyteczność dostarczanych danych oraz ich niewątpliwa wartość estetyczna - o czym można się przekonać powyżej. Zdjęcie (a raczej wygenerowany z kilku ujęć/przebiegów obraz) przedstawia obraz naszej planety z 4 stycznia 2012.