sobota, listopada 09, 2013

Satelita w ogródku - część druga

To już ponad pięć lat od medialnej paniki jaką wywołała zapowiedź upadku amerykańskiego satelity zwiadowczego. Tym razem na głowy spadnie nam europejski GOCE, ale media relacjonują to nadzwyczaj spokojnie i rzetelnie (jak na swoje standardy):

Póki co nie widać newsów ilustrowanych grzybem atomowym wznoszącym się kilkaset kilometrów ponad Polską (to ś.p. Dziennik), udaje się też redakcjom zamieścić właściwe zdjęcie satelity (a nie np. statku Progress jak zrobiła to kilka lat temu Gazeta.pl), no i nikt nie straszy niebezpiecznymi, silnie trującymi i wybuchowymi substancjami, które mogą znajdować się na pokładzie.

W tej sytuacji informację, że trafić może akurat w Łomżę (a co komu zawiniła...) z prawdopodobieństwem 0,15 procent - jak podaje TVN Meteo - można uznać za ciekawostkę. Portaloza jednak zaraz daje o sobie znać dalej, gdzie zaznacza dla porównania, że prawdopodobieństwo wygrania "szóstki w totolotka wynosi 0,0000076 proc., a przecież to się zdarza". No fakt, przecież co tydzień ktoś wygrywa... WAIT! Interia twierdzi, że w październiku było 919 milionerów. Czyli jednak bójmy się i patrzmy w niebo.