czwartek, maja 15, 2008

WorldWide Telescope

Microsoft (a dokładniej oddział Microsoft Research) udostępnił do pobrania program WorldWide Telescope.WWT przeznaczony jest na systemy operacyjne Microsoftu (XP lub Vista), instalator zajmuje około 20MB, a do uruchomienia potrzebny będzie sprzęt klasy Intel Core 2 Duo 2GHz + 1GB RAM + 1GB na dysku + karta graficzna ze 128MB VRAM, do tego oczywiście połączenie internetowe i zainstalowany .Net Framework 2.
Program jest obecnie w fazie testowej ("Spring Beta")

Po uruchomieniu pokaże nam się mapa nieba - wnętrze sfery niebieskiej pokryte zdjęciami, na tle których wyświetlane są figury i granice gwiazdozbiorów. Po nieboskłonie poruszamy się przy pomocy myszy (lewy klawisz - przesuwanie, rolka - zbliżanie/oddalanie). Jeśli zatrzymamy na dłużej kursor nad którymś z ciał niebieskich, to zostanie ono zaznaczone kółeczkiem, a obok pojawi się jego nazwa.

Położenie można sprawdzić w prawym dolny rogu okna - wyświetlane są tam współrzędne równikowe równonocne (rektascencja i deklinacja), kąt widzenia (im mniejszy, tym większe przybliżenie) oraz ich graficzna reprezentacja (zarówno względem całej sfery jak i granic danego gwiazdozbioru).

Pod prawym przyciskiem myszy znajdziemy użyteczne narzędzie o nazwie Finder Scope. Wyświetla ono informacje o obiektach znajdujących się w zasięgu celownika (nazwy katalogowe, współrzędne, jasność, rozmiar, czasy wschodu/zachodu). Można stąd przejść na strony Wikipedii lub specjalistycznych katalogów poświęconych wybranemu celowi oraz pobrać dodatkowe zdjęcia z przeglądów nieba DSS i SDSS. Finder Scope pozwala też na dodawanie obiektów do własnych kolekcji użytkownika lub stworzenie odnośnika, którym można się wymienić z innymi (przykładowo: galaktyka M31).


U góry ekranu widoczny jest pasek menu - mamy tam 7 pozycji:
Explore (domyślnie widoczny po uruchomieniu) daje nam dostęp do tzw. kolekcji obiektów - oprócz gwiazdozbiorów, zdjęć z teleskopów Hubble, Chandra i Spitzer, obiektów z katalogu Messiera i gwiazd z nazwami własnymi znajduje się tam miejsce na zbiory tworzone przez użytkownika. Obiekty podzielone są na podfoldery, kliknięcie na danym obiekcie przeniesie nas w odpowiedni fragment nieba.
Guided Tours czyli interaktywne przewodniki (dźwięki, filmiki i obrazki) opowiadające o ciałach niebieskich oraz uczące obsługi samego programu.
Search - wiadomo... wyszukiwarka. Rezultaty widoczne są natychmiastowo, wyszukiwanie może być zawężone do aktualnego widoku, można tu też bezpośrednio wpisać współrzędne.
Community - pozwala na zapisanie się do jednej ze społeczności skupionych wokół programu. W ramach takiej społeczności mamy dostęp do dodatkowych przewodników, plików i stron.
Telescope - jeśli posiadamy teleskop możemy nim sterować z poziomu WWT
View - umożliwia zmianę położenia obserwatora, czasu obserwacji, a także włączenie/wyłączenie wyświetlania siatki współrzędnych, gwiazdozbiorów itp.
Settings - tutaj zmienimy opcje kontrolujące zachowanie programu, można też usunąć ściągnięte na dysk dane

Oprócz elementów umieszczonych na panelu dostępne są też rozwijalne menu,w którym ukryto mniej używane/specjalistyczne funkcje - wystarczy kliknąć na małą strzałkę pod jednym z 7 przycisków.


Na dole ekranu mamy pasek (panel) kontekstowy. Wyświetlane są na nim obiekty z widocznej na ekranie części nieba. Przy pomocy Context Search Filter (z prawej stony) możemy wybrać interesujące nas typy obiektów i w łatwy sposób odszukać np. wszystkie mgławice w danym gwiazdozbiorze.

Po lewej mamy dwie rozwijalne listy:
Look At przełącza WWT w jeden z trybów:
  • Sky (tryb domyślny) czyli wygląd planetarium
  • Earth pokazuje trójwymiarowy model Ziemi; wykorzystano tu zdjęcia oraz mapy z Virtual Earth; jest też wygląd Ziemi w nocy
  • Planet - podobny do poprzedniego; globusy Wenus, Księżyca, Marsa i Jowisza wraz z 4 księżycami, a na dokładkę Mandelbrot - kula pokryta słynnym fraktalem
  • Panorama - wyświetla zdjęcia panoramiczne; obecnie dostępne są 4 dookolne panoramy Marsa z łazików Spirit i Opportunity
Images służy do zmiany wyświetlanego zdjęcia (w trybie Panorama), planety (Planet) lub warstwy (Sky i Earth). Tuż obok znajduje się mały przycisk "i" z informacjami dot. źródła danych.
Liczba warstw dostępnych w trybie Sky to aż 50! Znajdziemy tu chyba wszystkie istniejące projekty zajmujące się tworzeniem map kosmosu we wszystkich pasmach promieniowania EM: DSS, SDSS, WMAP, Tycho, IRIS, COBE...
Warstwę można też zmienić poprzez Explore->Collections>Sky Surveys

Liczba obiektów dostępnych przez kolekcje lub wyszukiwanie kontekstowe bywa czasami duża, wtedy warto rozwinąć oba panele (małe przyciski "góra/dół" na krawędzi).Podsumowując:
  • plusy WWT to atrakcyjny i przejrzysty interfejs, dostęp do mnóstwa danych (podobno 12TB!), funkcje znane z tradycyjnych komputerowych planetariów (sterowanie teleskopem, wygląd nieba w danym miejscu/czasie, dostęp do katalogów gwiazdowych), dane (50 warstw), świetne przewodniki... czy wspominałem już o danych? ;)
  • z minusów należałoby wymienić dziwne zachowanie instalatora (przynajmniej u mnie), spore wymagania sprzętowe, drżenie ekranu przy dużych zbliżeniach (prawdopodobnie spowodowane przez niewystarczająca precyzję liczb 32-bitowych), czasami po zminimalizowaniu okna programu nie można go przywrócić (nie działa LPM na pasku zadań, trzeba robić RPM->Przywróć), artefakty na ekranie w trybie panoramy
A jak wypada porównanie WorldWide Telescope z Celestią, Stellarium czy Google Sky?
Przede wszystkim są to różne programy (choć wszystkie mają coś wspólnego z szeroko pojęta astronomią). Celestię można nazwać symulatorem kosmosu (i to symulatorem 3D); Stellarium bliższe jest normalnemu planetarium (nacisk położono na prostotę i atrakcyjną formę wizualną); najbardziej podobny do WWT jest produkt Google (oba bazują na zdjęciach)...
W pojedynku WWT vs GSky zwycięża ten pierwszy - ze względu na dopracowanie, przejrzysty interfejs i ilość danych. Przyczyny porażki GSky wynikają z tego, że jest to tylko dodatek do Google Earth: problemy z biegunami, jedna warstwa zdjęć ("zlepiona" z różnych danych źródłowych) i pełno ikonek-znaczników zaciemniających tylko widok. Google wypada dość blado, ratuje go jedynie obsługa KML (łatwe dodawanie i wymiana danych) i dostępność programu na inne platformy (Mac, Linux).

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Z niecierpliwością czkałem na WWT i na prawdę sie nie zawiodłem.Nie jestem znawcą,ale kocham Kosmos,a ten produkt spełnia wszystko czego oczekiwałem.Gdyby jeszcze był dostępny w innej wersji językowej,np w...polskiej ;-)
Oczywiście Twój post pokazał mi możliwości,których nie znałem z wiadomych powodów.Dzięki
Pozdrawiam