Zgodnie z zapowiedziami, brytyjska agencja kartograficzna Ordnance Survey udostępniła dzisiaj w internecie - za darmo i bez ograniczeń - niektóre ze swoich zbiorów. Są to głównie dane rastrowe oraz wektorowe o dokładności odpowiadającej mapom mało i średnioskalowym (1:10 000 - 1:250 000):
- 1:250 000 Scale Colour Raster
- 1:50 000 Scale Gazetteer
- Boundary-Line™
- Code-Point® Open
- Land-Form PANORAMA®
- Meridian™ 2
- Miniscale®
- OS Locator®
- OS Street View®
- Strategi®
Jak na razie serwery są oblężone przez użytkowników i dziś może być ciężko cokolwiek z nich pobrać, ale na wszelki wypadek podaję ich adresy:
data.gov.uk/data/publicbody/Ordnance%2520Survey
opendata.ordnancesurvey.co.uk/
Z biegiem czasu mają być dodawane kolejne zestawy (już w maju dojdzie OS VectorMap District).
Walkę o uwolnienie map prowadził m.in. dziennik The Guardian, a akcja popierana była przez Tima Bernersa-Lee.
Ciekawe kto w Polsce byłby skłonny poprowadzić kampanię pn. "oddajcie nam nasze dane"?
I cytat pod rozwagę:
"The changes signal a wider cultural change in Government based on an assumption that information should be in the public domain unless there is a good reason not to - not the other way around.
[...]
Greater openness, accountability and transparency in Government will give people greater choice and make it easier for individuals to get more directly involved in issues that matter to them."
To że dane są "za darmo" jak napisano w tytule nie ma wielkiego znaczenia, w Polsce też udałoby się je dostać za darmo, jednak bez licencji na jakiekolwiek sensowne wykorzystanie -- to w licencji kryje się cały postęp jaki nastąpił w Anglii. Jak mawiają w kręgach wolnego oprogramowania "free as in freedom" a nie "free as in free beer".
OdpowiedzUsuńAgencja Ordnance Survey była bardzo niechętna to uwalniania danych, z podejściem podobnym do polskiego GUGiKu, co widać teraz na przykład w mocno ograniczonej jakości danych w zbiorze Meridian 2 (polecam ocenę jakości na blogu http://oliverobrien.co.uk/2010/04/accuracy-vs-completeness-osm-vs-meridian/), jednak wbrew sprzeciwom tej agencji, oraz sprzeciwom Royal Mail (właścicielowi bazy danych kodów pocztowych), to angielski rząd zdecydował o konieczności uwolnienia danych w konsultacji z Timem B.L. oraz kilkoma innymi uczestnikami projektu OpenStreetMap którzy wspólnie odpowiadali na listy konsultacyjne rządu. W Polsce po niedawnej aferze z listą zakazanych stron www też rozpoczął się podobny proces negocjacji między którymś tam ministerstwem oraz przedstawicielami Creative-Commons, Fundacji Wolnego Oprogramowania, Vaglą i kilkoma innymi osobami, więc jest jakaś nadzieja.
Wspomnę jeszcze że w Hiszpanii proces uwalniania danych geograficznych rozpoczął się dużo wcześniej i ze raczej z inicjatywy samych instytucji odpowiedzialnych za te dane, a nie rządu, i wiele z tych danych udało nam się już zaimportować w OpenStreetMap.
Co do tytułu, to po prostu "za darmo" jest bardziej chwytliwe i krótsze od "dostępne na wolnej licencji" :)
OdpowiedzUsuńCzytałem kiedyś wywiad z hiszpańską urzędniczką z tamtejszej agencji ds. katastru i dla niej oczywistością było to, że dane powinny być jak najszerzej dostępne. Nie było żadnych pytań w stylu "po co, na co to komu?"
Może u nas też kiedyś tak będzie...